Pierwsze wrażenie może podpowiadać że próżnuje, bo zima zbliża się ku końcowi, sezon ślubny dawno się też zakończył a na blogu nie ma żadnej aktualizacji. Nic bardziej mylnego, ku mojej wielkiej radości sezon w tym roku nie ma końca. Zanim pożegnam się z jeszcze ciepłym i pachnącym drukiem materiałem ze styczniowego wesela, z wielkim pędem wejdę we wczesno wiosenne ślubniaki 2016 roku J A tymczasem wspomnienie jednego z wyjątkowych ślubów ubiegłego sezonu.
Kiedy z pytaniem o termin zadzwoniła do mnie Iwona i się przedstawiła byłem pewien że gdzieś już słyszałem to nazwisko. Dużo pózniej dowiedziałem się że prawie 6 lat temu miałem przyjemność fotografować ślub jej brata. Był to jeden z moich pierwszych ślubów a na pewno pierwszy w Warszawie. Od tamtego czasu wiele się zmieniło – styl mojej pracy także.
Ślub Iwony i Alcidesa był dla mnie w tym sezonie jednym z wyjątkowych. Sam nie wiem dlaczego wracam do niego myślami z wielkim sentymentem. Może był dla mnie tak szczególny, że polsko –portugalski? Może dlatego że wesele było w świetnym miejscu firmowanym nazwiskiem Magdy Gessler? A może dlatego, że była tam super atmosfera, przesympatyczni ludzie tworzący niesamowity klimat. Rozmowom ,toastom nie było końca- love in the air. Zazdroszczę im tak udanego dnia- no może jedynie pogodą nie sprzyjała, ale nie można mieć wszystkiego J
Karolina i Mariusz którzy ślubowali sobie kilka lat temu, dziś byli świadkami a Iwona i Alcides którzy byli wtedy świadkami, dzisiaj stanęli na ślubnym kobiercu. Historia zatoczyła koło a ja w pewien sposób byłem tego świadkiem i dlatego tak bardzo lubię swoja pracę.
Dlatego szczególnie dziękuje za zaufanie Parom, które obdarzyły mnie nim na początku mojej fotograficznej przygody J